Hejka.
Dziś chcę Wam opowiedzieć o kursie,który odbyłam w przerwie świątecznej. A mianowicie kurs Baristy. Kurs odbywał się w ramach projektu unijnego, w którym uczestniczę od pierwszej klasy technikum.Sporo było zawirowań z tym całym projektem, ale na szczęście zbliżamy się ku końcowi. Trochę byłam negatywnie nastawiona, do chodzenia do szkoły w czasie wolnym od lekcji ale szybko się przyzwyczaiłam.Całość trwała 4 dni, zaczęliśmy w środę 27 grudnia 2017r. Ostatniego dnia mieliśmy egzamin teoretyczny i praktyczny. Naszym zadaniem było, przygotowanie wylosowanej kawy, zgodnie ze sposobami jakie poznaliśmy na kursie. Pierwszy dzień rozpoczął się teorią dzięki,której poznałam wiele ciekawych rzeczy związanych z kawą. Dowiedziałam się jak odróżniać jej odmiany oraz, jak parzyć kawę i w czym. Zdziwiło mnie,że najdroższa kawa na świecie pochodzi z odchodów Luwaka (zwierzę z Azji) i filiżanka kawy potrafi kosztować tysiąc złotych.Zwierzę to zjada najlepsze owoce kawowca, a następnie w jego żołądku dochodzi do strawienia ich a nasiona są wydalane. Dzięki czemu z kawy usunięty jest gorzki smak , przez co jest delikatniejsza. Nasz wykładowca opowiadał nam,że do mieszkania nie opłaca się kupować ekspresu do kawy, szczególnie tego na kapsułki gdyż szybko kamienieją. Lepiej wyposażyć się w cafetiere, w której możemy parzyć smaczną i aromatyczną kawę. Następnie przyszłą kolej na praktykę, gdzie dowiedziałam się jak parzyć i przygotowywać różne rodzaje kawy. Miałam wcześniej styczność z ekspresem ciśnieniowym w hotelu, w którym odbywałam staż (pisałam o tym tutaj). Najtrudniejszą rzeczą do zrobienia było spienienie mleka ! To może wydawać się śmieszne, ale to prawda. Zawsze myślałam,że wzorki i przejścia w latte macchiato są najtrudniejsze, ale w porównaniu do spieniania mleka to pikuś. A tak wyglądają kawki,które nauczyłam się robić.
Dziś chcę Wam opowiedzieć o kursie,który odbyłam w przerwie świątecznej. A mianowicie kurs Baristy. Kurs odbywał się w ramach projektu unijnego, w którym uczestniczę od pierwszej klasy technikum.Sporo było zawirowań z tym całym projektem, ale na szczęście zbliżamy się ku końcowi. Trochę byłam negatywnie nastawiona, do chodzenia do szkoły w czasie wolnym od lekcji ale szybko się przyzwyczaiłam.Całość trwała 4 dni, zaczęliśmy w środę 27 grudnia 2017r. Ostatniego dnia mieliśmy egzamin teoretyczny i praktyczny. Naszym zadaniem było, przygotowanie wylosowanej kawy, zgodnie ze sposobami jakie poznaliśmy na kursie. Pierwszy dzień rozpoczął się teorią dzięki,której poznałam wiele ciekawych rzeczy związanych z kawą. Dowiedziałam się jak odróżniać jej odmiany oraz, jak parzyć kawę i w czym. Zdziwiło mnie,że najdroższa kawa na świecie pochodzi z odchodów Luwaka (zwierzę z Azji) i filiżanka kawy potrafi kosztować tysiąc złotych.Zwierzę to zjada najlepsze owoce kawowca, a następnie w jego żołądku dochodzi do strawienia ich a nasiona są wydalane. Dzięki czemu z kawy usunięty jest gorzki smak , przez co jest delikatniejsza. Nasz wykładowca opowiadał nam,że do mieszkania nie opłaca się kupować ekspresu do kawy, szczególnie tego na kapsułki gdyż szybko kamienieją. Lepiej wyposażyć się w cafetiere, w której możemy parzyć smaczną i aromatyczną kawę. Następnie przyszłą kolej na praktykę, gdzie dowiedziałam się jak parzyć i przygotowywać różne rodzaje kawy. Miałam wcześniej styczność z ekspresem ciśnieniowym w hotelu, w którym odbywałam staż (pisałam o tym tutaj). Najtrudniejszą rzeczą do zrobienia było spienienie mleka ! To może wydawać się śmieszne, ale to prawda. Zawsze myślałam,że wzorki i przejścia w latte macchiato są najtrudniejsze, ale w porównaniu do spieniania mleka to pikuś. A tak wyglądają kawki,które nauczyłam się robić.
Bardzo lubię smak kawy ale Irish Coffe nie przypadłą mi do gustu. Sam sposób przygotowania jest widowiskowy ale nie jest to mój smak. Whisky z colą jest dobra ale z kawą już nie koniecznie. Co do sposobu przygotowania to wsypujemy 2 łyżki cukru, po czym wlewamy najczęściej 40 ml szkockiej whisky. Następnie podgrzewamy alkohol by unosiły się opary, które podpalamy !
Tak wygląda moja kawa Latte Macchiato przygotowana z syropem karmelowym. Macchiato po włosku znaczy poplamiony. I jest to sposób podania naszego Latte, a niżeli inna odmiana kawy.
Tak wyglądały kawy,które zdobiliśmy na kursie. Szczerze to nie wiedziałam,że to może być takie trudne do wykonania (haha). Poznałam kilka ciekawych dekoracji kawy, moją ulubioną był misio i świnka.
Tak wyglądało moje przygotowane frappe z lodami czekoladowymi, sosem czekoladowym i bitą śmietaną.
Dobrej nocy.
Kurde, patrząc na tych baristów zawsze się zastanawiałam jak oni potrafią robić takie cuda z kawą :D. Jak byłam dzieckiem marzyłam o takiej własnej prywatnej kawiarni <3. Ten klimacik hahah.
OdpowiedzUsuńNieziemsko ci wyszły!
Powiem szczerze,że najwiecej zależy od spienienie mleka i można to robić w domu! Nie potzreba do tego koniecznie mieć w domu ekspresu ciśnieniowego. Dziękuję za docenienie moich starań ^^ Mi tez się marzy posiadanie kawiarenki ahhh może kiedys sie uda.
UsuńPozdrawiam cieplutko ^^
Warto jak widać:D Zawsze taka umiejetność sie przyda. Trzeba też wiedzieć jakiee kawy kupować. Tu ja mam sprawdzoną od https://www.cafesilesia.pl/pol_m_KAWA_WSZYSTKIE-MARKI_KAWA-FANTINO-206.html Jest pyszna!
OdpowiedzUsuń