niedziela, 17 czerwca 2018

Wydałam pół tysiąca na grilla !

Cześć, w prawdzie wydarzenie o, którym zaraz napiszę wydarzyło się dwa miesiące temu, ale chciała bym to uwiecznić. A mowa o moich 19-stych urodzinach, szybko czas leci. Od poprzednich urodzin wiedziałam, że chcę wyprawić kolejną imprezę, ale tym razem inną i lepszą od poprzedniej (która była totalną porażką, dla mnie). Dzięki mojemu ukochanemu było to jednak możliwe, pozwolił mi wyprawić przyjęcie na swojej działce. Bardzo spodobał mi się ten pomysł, ale było mi trochę, a nawet bardzo głupio tak robić imprezę na nie swojej działce. Decyzja została podjęta i zaczęliśmy przygotowania. Moje urodziny miały mieć charakter grilla z przyjaciółmi, zaprosiłam 19 osób, z czego nie mogły zjawić się trzy osoby. Kilka dni wcześniej poszłam do pepco po papierowe talerzyki, kubki, oraz po jednorazowe sztućce. Powiem Wam, że mają oni śliczne wzory na takich jednorazowych zastawach oraz cenowo też byłoby w porządku. Większość zakupów zrobiliśmy w Kaufland, mięso, przekąski,napoje i inne rzeczy. Dzień wcześniej musieliśmy posprzątać działkę, okazało się, że brakuje krzeseł, więc mój tata wpadł na pomysł by je wypożyczyć. To była dobra decyzja, każdy miał gdzie siedzieć bez konieczności kupowania na biegu krzeseł. Tak to wyglądało ze strony organizacyjnej, sporo jedzenia zostało po imprezie, ale wolę by było za dużo, niż jakby moi goście mieli być głodni.

Co do samych urodzin, dla mnie były bez dwóch zdań lepsze od poprzednich. Mam po nich bliznę haha, która będzie mi przypominała o tym dniu. Goście byli zadowoleni, ja tak samo, więc czego chcieć więcej ? W prawdzie chciała bym mieć więcej zdjęć z tego dnia, ale niestety nie byliśmy w stanie. Choć w prawdzie mało jadłam, ale mogłam spędzić miło czas z moimi przyjaciółmi. Brakowało mi takich spotkań, bo w normalne dni zazwyczaj spotykam się z nimi tylko w szkole lub siedzę w domu z ukochanym. Największą atrakcją był hamak ! Moi znajomi tak go polubili, że siadali na nim po trzy osoby, po imprezie okazało się, że drzewo się zaczęło ruszać po tym grillu. Po tym dniu mam wiele miłych wspomnień w głowie, choć jedno złe też. O np moja znajoma z klasy przespała 3 godziny zabawy ! To by było na tyle, zostawiam Was ze zdjęciami z tego dnia i do zobaczenia w następnym poście.
Tak wygląda działeczka, na której zrobiłam urodzinki.
 Tak jak pisałam hamak przypadł do gustu.
Tutaj ja z moją przyjaciółką z technikum.
Oraz mój ukochany dzięki, któremu mogłam je wyprawić.
Miłego Dnia.

środa, 13 czerwca 2018

Zabrał mnie nad wodę.

Cześć,jakiś czas temu mój ukochany wpadł na pomysł,by trochę inaczej spędzić nasz dzień. Wsiedliśmy w auto i ruszyliśmy w drogę. Zabrał mnie do Arturówka gdzie, pospacerowaliśmy się  trochę. Po przejściu całego zbiornika wody,postanowiliśmy,pójść na rowerki wodne. Tego dnia było bardzo ciepło,więc takie udogodnienie bardzo mi odpowiadało. Uważam,że rowerki wodne są idealnym zajęciem,jak jedzie się nad wodę. Po wysiłku wróciliśmy do centrum miasta na obiad. W prawdzie w planach mieliśmy iść na naleśniki do Manekina,ale była zbyt długa kolejka. Poszliśmy zjeść do Jerry Burger's i strasznie mnie zawiodła ta restauracja. Nie dość,że kelnerka zapomniała podać nam pół zamówienia,przez co musieliśmy czekać dłużej,to w dodatku jedzenie mają słabe.
W porównaniu do restauracji w małej miejscowości nadmorskiej - Jarosławiec, tam jest rewelacja ! Ale tak szczerze,tam jadłam najlepszego burger's w moim życiu.


Tak wyglądała porcja w restauracji. Nawet surówka Colesław smakowała inaczej.
Miłego Dnia.

niedziela, 10 czerwca 2018

Sesja zdjęciowa.

Cześć,dziś chcę Wam opowiedzieć o mojej sesji zdjęciowej. W maju umówiłam się ze znajomym fotografem na sesję. Dogadaliśmy miejsce,stroje oraz godzinę. Spotkaliśmy się w centrum w "Stajni Jednorożców" by od niej udać się na ul.Piotrkowską. Powiem szczerze,że fotograf mnie zaskoczył,
przygotował wszystkie miejsca,w których mieliśmy robić zdjęcia. A właściwie przeszedł naszą trasę dzień wcześniej,by wybrać jak najlepsze miejsca do zdjęć. Super przygotowanie! Ja w swoim życiu miałam już kilka lub kilkanaście sesji z fotografami i powiem szczerze,że bardzo to lubię. Zawsze dostaję dobre rady,które pomagają mi w przyszłych zdjęciach. Sporo się nauczyłam przez 3 lata podczas,których chodziłam na sesje. Nadal uważam,że jestem mało doświadczona,ale to zdobywa się z czasem. Mam nadzieję,że zdjęcia,które zrobiliśmy przypadną Wam do gustu. Poniżej umieszczam tylko kilka,moim zdaniem najlepszych ujęć.
 Co myślicie o tych zdjęciach ? Może widzicie jakieś błędy ? 
Możecie mi o tym powiedzieć w komentarzach.
Nie tylko Wrocław ma skrzaty. Te Łódzkie ukrywają się w bramach. Przed praktykami w biurze podróży,nawet o nich nie wiedziałam.


 To zdjęcie jest jednym z moich czołowych ulubieńców. Wygląda jak do reklamy jakiegoś sportowego sklepu albo takiego lifestyl'owego.

Czy ktoś z Was również pozuje ?
Miłej niedzieli !

wtorek, 5 czerwca 2018

Ato ramen po raz drugi.

Cześć,po raz kolejny wraz z ukochanym wybrałam się do Ato Ramen na przepyszny ramen. Od ostatniego razu minęło kilka miesięcy,a my zatęskniliśmy za tym smakiem. Chcieliśmy miło spędzić niedzielę,więc udaliśmy się na Piotrkowską OFF. Nie musieliśmy długo szukać,bo od razu widzieliśmy gdzie idziemy. Poprzednim razem. Staliśmy trochę w kolejce przed lokalem,a teraz weszliśmy od razu. Trafiliśmy na przemiłego kelnera,który był pomocny w wyborze dania. Pewnie za jakiś czas,po raz kolejny się tu wybierzemy. Strasznie ciekawi mnie ciasto z miso,podobno jest bardzo słodnie,niestety cena mnie nie przekonuje ok.22/28 zł za kawałek ciasta. Jejku nie mogę się napatrzeć na te zdjęcia,mój ukochany ma opcję w telefonie,która jest przystosowana do robienia zdjęć jedzeniu. Uwielbiam ją,ale przez to on ma śliczne zdjęcia i muszę mu truć by mi je wysłał haha.


Tym razem misiek chciał spróbować dwuch nowych zup,dlatego wziełam jedną z tych,które chciał by mógł spróbować. Ramen Kobe. Jest on w lżejszej konsystencji niż ten poniżej. Mi osobiście on lepiej smakował. Jest on również lekko pikantny przez pakryczkę chili. Zawiera dużo kawałków mięsa oraz grzybki.
Tutaj mamy najlepsze na świecie frytki. Są to bataty w sosie z wodorostami. Oboje zakochaliśmy się w ich smaku ! Prawdziwa rewelacja,jeśli będziecie w tej restauracji koniecznie ich spróbujcie. Cena to ok.22 zł,Ale warto. A przede wszystkim są one wegetariańskie oraz zdrowe.
 Do posiłku zamówiliśmy napoje,w prawdzie nie ma ogromnej listy do wyboru,ale można znaleźć coś dla siebie. Poprzednim razem piliśmy herbatę,więc tym razem chcieliśmy coś innego. Sebek wybrał Coca-Colę,później aloes a ja wybrałam lemoniadę z Yuzu. Jest to cytrus,w restauracji powiedziano mi,że jest to japońska odmiana grejpfruta,natomiast w reklamach Lipton mówią,że jest to cytryna. Więc nie jestem pewna,który to cytrusy,ale z całego serduszka Wam polecam. Jest przepyszna i idealnie orzeźwia.
Tu natomiast mamy Ramen Tan Tan - był on dobry,choć ostrawy. Mięso przypominało mi mielone jak do spaghetti. Sebkowi podobno smakował on bardziej. Z tego co pamiętam miał on na wierzchu wasabi,które dodawało ostrości. Konsystencja była bardziej gęstawa,przez mięso.

A czy Wy byliście już w Ato Ramen i polecacie coś? A może znacie inny dobry lokal z ramen? 
Miłego Dnia !