poniedziałek, 25 grudnia 2017

Przesyłka z Alaski

Hejka, nie wyszło mi pisanie postów w tym miesiącu za co bardzo Was przeprasza. Miałam dość ciężki czas dlatego nie miałam głowy do pisania postów. Sporo było zawirowań w moim związku ale na szczęście dobrze się skończyło. Jakiś czas temu dostałam przesyłkę z Alaski. Mój znajomy z Japonii poleciał na Alaskę na studia i stamtąd wysłał do mnie lokalną gazetę o tym miejscu oraz prześliczną bransoletkę własnoręcznie robioną . Bardzo cieszy mnie gdy mogę coś znaleźć w mojej skrzynce na listy. Przepraszam ,że w grudniu tak mało publikowałam postów. Wczoraj w wigilię zepsułam sobie nowy telefon i jakoś w ogóle nie miałam humoru na nic, wigilie spędziłam w damskim gronie rodziny.

 Jak minęła Wam Wigilia ?


środa, 6 grudnia 2017

Mikołajki

Hejka, jak Wam mija dzień ? Mój rozpoczął się dobrze ale moja szkoła zawsze psuje mi humor. Szczególnie lekcja matematyki, na której nic nie ogarniam. Zdecydowanie nie jestem ścisłowcem. 
Byliście grzeczni ? Czy odwiedził Was dziś mikołaj ? Mnie odwiedził i dostałam troszkę słodkości oraz przepiękne perfumy inspirowane butelką Carolina Herrera Good Girl. Pachnie przepięknie ! Chciała bym by, spadł już śnieg a nie ciągle tylko ten deszcz, mało świąteczny klimat za oknem. W tym tygodniu mam zamiar wybrać się do kina na "Co wiecie o swoich dziadkach ?" mam nadzieję,że będzie tak zabawny jak się zapowiada. A w niedzielę szykuje się sesja, nie mogę się doczekać. Od września na żadnej sesji nie byłam a strasznie to lubię, stanie przed obiektywem daje mi dużo frajdy. Ostatnio nawet zastanawiałam się by wystartować w konkursie Miss ziemi łódzkiej ale uważam,że się nie nadaje haha. Postaram się niedługo stworzyć posta bardziej w klimacie świątecznym. Trzymajcie kciuki by się udało ^^ Przy okazji chciała bym Wam bardzo podziękować za 8 tysięcy wyświetleń mojego bloga, nigdy nie przypuszczałam,że tyle osób go odwiedzi. To mi daje motywacje do pisania klejonych postów i mam nadzieję,że ta liczba będzie coraz to większa. 


Wesołych Mikołajek ^^

niedziela, 3 grudnia 2017

Ulubieńcy Listopada 2017

W końcu nastał grudzień, pierwszy śnieg już nas odwiedził. Teraz odliczamy dni do świąt Bożego Narodzenia. W czasie ja przychodzę do Was z ulubieńcami minionego miesiąca. Listopad minął mi bardzo szybko, może nawet szybciej  niż wrzesień i październik. Dzięki próbnym maturą mieliśmy wyjście do kina na film "Najlepszy" oraz na kręgle. Moja przyjaciółka z dzieciństwa miała urodziny i muszę przyznać,że to były chyba najlepsze urodziny na jakich byłam. Były w klubie/pubie K6 gdzie w miłym towarzystwie graliśmy w planszówki. Dla mnie idealna forma spędzenia urodzin szkoda,że ja tam nie zrobiłam swojej 18-stki. Sądzę,że bym bawiła się milion razy lepiej hah. Miałam bardzo ciekawe zajęcia terenowe, o których będzie osobny post. Sporo ważnych dla mnie osób miało urodziny w tym miesiącu.Nie wszystko jednak było takie cudowne, miałam bardzo dużo testów i kartkówek co było dość męczące. Zaczęłam również w soboty chodzić do pracy by zebrać na wakacje. A teraz zapraszam na ulubieńców listopada.


Ulubieńcy muzyczni:

1. Nobody can hear you - Alius
2. Just friends - G-eazy, Phem
3. Ghost - Alan Walker



Ulubieńcy filmowi :

Zdecydowanym ulubieńcem jest film "Najlepszy", o którym wspomniałam na początku posta. Opowiada on historię Jerzego Górskiego, który jest narkomanem i pomimo przeciwności losu zostaje mistrzem świata w podwójnym triatlonie "Ironman". Polecam obejrzeć ten film bo warto.


Ulubieńcy produktów spożywczych :

W tym miesiącu byłam wręcz uzależniona od Kinder mlecznej kanapki i Kinder Maxie king haha. Po prostu nie mogłam się im oprzeć.

Ulubione anime :

W tym miesiącu króluje u mnie Naruto.  Przymierzałam się do tej serii bardzo długo. Przestałam oglądać Naruto gdy przestali je emitować w telewizji. Ale mój chłopak chciał bym go dogoniła, więc od kilku miesięcy jak nie dłużej walczę by obejrzeć do końca. Ale strasznie się wkręciłam w losy bohaterów, więc takim sposobem Naruto jest w ulubieńcach.
Miłego wieczoru.

środa, 29 listopada 2017

Co raz bliżej...

Jak już po tytule można się spodziewać,że post będzie wprowadzał do tematyki świątecznej,która już za moment wkroczy do naszego domu, pracy oraz szkoły. Co prawda w sklepach i reklamach już po wszystkich świętych był ale w domu jest inaczej. Nie wiem jak u Was ale u mnie po woli robione są świąteczne porządki. Mama zaczęła robić takie bardzo dokładne, gdzie pozbywa się masy rzeczy. Dziwi mnie to bo jest ona osoba chomikującą wszystko haha. Powoli zaczynamy rozglądać się za prezentami albo mamy już gotowe bo nie lubimy na ostatnią chwilę. Ja część już mam gotowych a druga część jest mniej więcej zaplanowana. Jeszcze w prawdzie nie czuję świąt ale cieszę się,że jeden semestr prawie za nami. Podczas przerwy świątecznej będę miała zorganizowany przez szkołę kurs baristy stopnia I. Nie mogę się doczekać aż nauczę się robić pyszniutkiej kawusi.

Są tu jacyś miłośnicy kawy ?
zdj z pinterest
Muszę jeszcze przygotować paczki świąteczne dla moich przyjaciół z Japonii oraz przyjaciółki z Tajwanu. Bardzo lubię pisać korespondencję używając standardowych metod, jest to dobra odskocznia od internetu, od którego i tak jestem już uzależniona pewnie jak większość. Często znajomi i przyjaciele mówią mi,że siedzę tylko w telefonie i pomimo,że nie robię w nim nic ciekawego to i tak to robię. Macie tak ? Może podczas przerwy spróbuje ograniczyć korzystanie z telefonu i zacznę częściej wychodzić. Dzisiaj takie luźne przemyślenia.
Dobranoc.

niedziela, 26 listopada 2017

Kolastyna a Avon - olejki do demakijażu

Hej Kochani,
Od czasu kiedy przeczytałam książkę "Sekrety urody Koreanek", zaczęłam stosować się do "zasad" pielęgnacji twarzy. Zaczęłam od używania olejku kokosowego do zmywania makijażu, następnie kupiłam żel do mycia twarzy na bazie wody z Ziajki aż po krem z Barwy Siarkowej bardzo nawilżający. Moja skóra podczas tej pielęgnacji znacznie się poprawiła. Gdy skończyłam olej kokosowy wybrałam się do Rossmanna po jakiś olejek do twarzy. Chciałam wypróbować coś nowego i tak trafiłam na olejek z Kolastyny. Po nim stosowałam olejek z Avonu ponieważ był w zakładce nowości na koncie konsultantek. Dlatego dziś chcę przedstawić wam plusy i minusy obu olejków.


Kolastyna plusy

+  Zapach, po wylaniu go na rękę możemy wyczuć bardzo przyjemny zapach, trudno mi określić jak dokładnie on pachnie.

+  Formuła olejek po nałożeniu na skórę zmienia się w emulsję.

+  Nie podrażnia skóry ani oczu.

+ Zmywa bardzo dokładnie nawet wodoodporny makijaż.

Kolastyna minusy

-  Mało wydajny, dość szybko się go zużywa ale to może przez częstość używania ( w moim przypadku 2 razy dziennie). 

-  Zostawia plamy z oleju na półce na której leże. Może to nie do końca wada produktu ale opakowania albo sama nie jestem pewna.
Avon plusy

+ Dość wydajny choć butelka jest mniejsza niż w przypadku Kolastyny.

Avon minusy

- Zapach, nie jest on przyjemny pachnie dość chemicznie.

-  Podrażnia, bynajmniej w moim przypadku miałam podrażnione oczy i strasznie mi łzawiły.

- Miał problem z wodoodpornym makijażem.


Tak to wygląda z mojej perspektywy stosowania obu produktów. Może się ktoś nie zgadzać ale ja mam takie odczucia i produkt z Kolastyny bardzo polecam bo cenę tez ma bardzo dobrą jak do jakości ( 12,99 zł ). Po nieudanej próbie z olejkiem z Avonu wróciłam do mojej emulsji. Próbowałam w między czasie używać płynu micelarnego do demakijażu ale on również podrażnił mi skórę.

A Wy czego używacie do zmywania makijażu ?


poniedziałek, 20 listopada 2017

Chwila relaksu

Hejka dziś miałam dość ciężki dzień w szkole,ponieważ na każdej lekcji (a miałam ich 6 ) miałam albo sprawdzian albo kartkówkę. Dzięki nim szybo minął mi ten czas. Wczorajszy dzień płynął mi bardzo wolno, praktycznie cały dzień spędziłam na skończeniu lektury "Zbrodnia i kara". W prawdzie to zaciekawiła mnie ta lektura więc nie było tak źle. Dziś zresztą jak co dzień przyszedł do mnie Sebuś i przyniósł ze sobą pocky. Dla tych, którzy nie wiedzą co to takiego, to są to paluszki oblane w smakowej czekoladzie. Jak wiecie lub nie, jestem ogromną fanką słodyczy japońskich jak i całą kulturą tego przecudownego kraju. Miałam przyjemność spróbowania różnych smaków tego radzaju paluszków np: Banan, banan z czekoladą, truskawka, czekoladowe, z kawałkami orzechów, nadziewane oraz brzoskwiniowe. Myslę,że najlepsze były te bananowe oraz bananowe z czekoladą.
Jedliście kiedyś Pocky ? Jak Wam smakowały ?

Miłego wieczoru !

czwartek, 16 listopada 2017

Cascais, Cabo de Roca i inne miejsca

Hejka jak wam mija dzień ? Ja to najchętniej została bym pod kocykiem, z chłopakiem przy boku oraz z kubkiem herbatki w domciu. Jest dla mnie za zimno a jeszcze nie ma zimy ! Tragedia próbowałam kupić ostatnio kurtkę zimową ale nie wiem czy to tylko mi się tak wydaje czy wszystkie kurtki są  robione na jedno kopyto i w dodatku są mega cienkie nawet te z ala misiem w środku. Zawsze jak jadę do sklepu z zamiarem kupna kurtki zimowej psuje mi się humor. Dlatego chce Wam opowiedzieć o przecudownym miejscu w Portugalii, które udało mi się zobaczyć podczas mojego wyjazdu na przełomie września i października. W weekendy zawsze mieliśmy tak zwane "wolne" podczas, którego jechaliśmy na wycieczki do innych miast Portugalii. W planach tego dnia było zwiedzanie Cabo de Roca, Cascais i wieczorem mieliśmy jechać nad ocean. Z założenia stwierdziliśmy,że nie da rady wykąpać się w oceanie wieczorem bo nauczyciele nam nie pozwolą. Ku naszemu zaskoczeniu plany się zmieniły i na plaży byliśmy przed południem ! Woda była lodowata, zimniejsza niż w naszym Bałtyku. Bardzo kocham się kąpać więc wraz z innymi przyjaciółkami rozebrałyśmy się do bielizny i poszłyśmy pływać. Taka okazja nie mogła się zmarnować ! Uważam,że takie spontaniczne rzeczy są bardzo miłym wspomnieniem. Po godzinie wodnej zabawy, wyszliśmy się wysuszyć. Siedzieliśmy sobie na plaży trochę dalej od wody aż tu nagle duża fala podmyła wszystkie nasze rzeczy ! Wszyscy nagle zaczęli łapać nasze torby i buty by nie odpłynęły do oceanu haha. Ja jestem wielką zwolenniczką chodzenia w japonkach, są one dla mnie najwygodniejszym obuwiem i mogła bym chodzić w nich cały rok. Pamiętam,że tego dnia śmiali się,że ubrałam moje japoneczki jak mamy tyle zwiedzać. Ale kiedy fala zalała im buty ja wracałam w moich klapeczkach haha ale za to bez... spodni ! Woda zalała mi spodenki i nie dość,że były całe mokre to jeszcze w piasku. Najgorsze chyba było to,że później dalej zwiedzaliśmy. Dzięki tej przygodzie będę miała niezapomniane wspomnienia na później. 

Oprócz wyżej wymienionych miejsc zwiedziliśmy jeszcze wielki pomnik Chrystusa Króla czyli Cristo Rei. Strasznie tam wiało jak wjechało się na górę punktu widokowego ale dzięki temu mogliśmy oglądać Lizbonę z innego brzegu Tagu. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to most,który przypomina Golden Gate Bridge z San Francisco. 


Na przylądku Cabo de Roca pierwszy raz w życiu spróbowałam pieczonych kasztanów i wiecie co ? Smakują jak ziemniaczki z ogniska, są przepyszne, jeśli będziecie mieli okazję to koniecznie ich spróbujcie.


 Jeszcze tego dnia udałonam się zwiedzić Sintrę. Wprawdzie odwiedziliśmy tylko jedno miejsce a mianowicie Quinta da Regaleira. Jest to willa w stylu neomanuelińskim wraz z przepięknymi ogrodami i innymi ciekawymi obiektami np: jaskinie i podziemne tunele którymi można przejść z jednego końca parku na drugi oraz bardzo głęboka studnia,która nie była przeznaczona do gromadzenia i wydobywania z niej wody tylko do różnych obrzędów. 
Ja zakochałąm się w tym małym miasteczku, a czy Wy odwiedziliście kiedyś Sintrę ?

Plaża w Cascais
Klify w Cascais, jak na nie popatzryłąm to naszła mnie ochota na nurkowanie.

Udawany most Golden Gate Bridge.
Pomnik Chrystusa Króla.
Obiekt w parku, w Sintrze. 


Willa Carvalho Monteiro w Sintrze.
Cabo de Roca
Pieczone kasztany.
 Miłego Wieczora !

niedziela, 12 listopada 2017

Kino na obcasach

Hejka.
W ostatni czwartek wraz z moją rodzinką pojechaliśmy do kina na bardzo kobiece wydarzenie. Minowicie "Kino na obcasach" w Multikinie. Dzisiejszy post jest bardziej skierowany do żeńskiej strony moich czytelników. Po raz pierwszy byłam na takim seansie. Takie spotkanie w babskim gronie odbywa się raz w miesiącu, gdzie możemy zobaczyć jakiś film przedpremierowo. W tym wydaniu były "Listy do M 3". Na powitanie wszystkie uczestniczki dostały po małym kinder bueno, następnie torby od CCC. Wchodząc na sale witali nas różni sponsorzy ze swoimi ulotkami, rabatami i gratisami. Po zajęciu miejsc, prowadząca przeprowadziła kilba bradzo fajnych konkursów z bardzo ciekawymi nagrodami. Można było wygrać 100 zł na asortyment w CCC, 100 zł na depilacje laserową, ksiażki, kuferek z asortymentem do robienia paznokci hybrydowych oraz batony z biletami do kina od kinder bueno. Ja nie bardzo lubię się udzielć w takich rzecach, choć nagrody bardzo zachęcały. Po konkursach była prezentacja sponsorów i projekcja filmu. W prawdzie bardzo mi się podobał film, choć jego poprzednie części uważam za lepsze. Bardzo się w niektórych momentach uśmiałam ale też potrafił mnie wzruszyć. Jesli jeszcze nie byliście w kinie to bardzo polecam. Ten film jest dobrym wprowadzeniem w świąteczny klimat, który coraz bliżej się do nas zbliża.

Czy któraś z Was była na takim wydarzeniu lub planuje pójść ?

Ja zamierzam w przyszłości częściej na takiego typu wydarzenia chodzić gdyz moża poznać wiele ciekawych nowości na rynku.




Miłego Wieczoru.

poniedziałek, 6 listopada 2017

Nazare i Obidos

Nie wiem czemu ale nie mogę się zebrać by pisać tu regularnie. Czasem myślę, że znów mnie do niego ciągnie. Ale nie o tym dzisiejszy post. Podczas mojego pobytu w Portugalii, mieliśmy kilka wycieczek po miastach tego przepięknego kraju. Chyba najbardziej zauroczylo mnie miasteczko Obidos. Jest to średniowieczne miasteczko ogrodzone murami obronnymi. Jest przecudowne jego wnętrze przypominało mi jakbym była w Grecji. Jeśli kiedyś będziecie w tym miasteczku koniecznie spróbujcie Ginji (wisniowka) ale w wersji czekoladowej w kieliszku ż czekolady i z wisienką, pyszności.
Oprócz Obidos wartym zobaczenia jest miasteczko Nazaré, znajduje się ono przy oceanie gdzie można podziwiać gigantyczn fale. Można je podziwiać z góry (klify), jaki i z dołu. Z góry jest lepszy widok ale by sobaczyć jak duże są fale trzeba zejść niżej.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć.

Miłego Wieczoru !

czwartek, 26 października 2017

Miejsce Święte - Fatima

Hej Wszystkim !
Wracam do Was z kolejnym postem z Portugalii, tym razm pokażę Wam Fatimę. Zwiedzaliśmy go pierwszego dnia w sobotę. W prawdzie spodziewałąm się czegoś wiecej po tak znanym miejscu. z
Z zewnątrz wygląda ładnie, podoba mi się. Wnętrze kościoła nie zrobiło na mnie wrażenia. Moja osiedlowa parafia wygląda lepiej ale to moja subiektywna ocena.Miłym zaskoczeniem było,że w sklepiku można znaleźć ulotki w języku polskim. Dla babć i dla samej siebie kupiłam przywieszki z wizerunkiem Matki Boskiej Fatimskiej. Wielkim zaskoczeniem było dla mnie, jak zobaczyłam cały pas przeznaczony dla ludzi idących do kościoła na kolanach. Nigdy tegonie widziałam.Do dziś mnie zastanawia dlaczego ludzie wrzucają woskowe świece do ognia. Może wiecie ?
Co Wy myslicie na temat Fatimy, może byliście ?



Tak wyglądał nasz prowiant. Niesamowite zaskoczenie ! W polsce dostajemy zazwyczaj jedną bułkę z serem, drugą z szynką, jabłko oraz wodę a tu ? Dostaliśmy ciastko francuskie (taki warkocz klonowy z Lidla), dwa soczki o smaku mango, wodę, chipsy solone, dwa jabłka oraz dwie kanapki jedna z pastą z tuńczyka a druga z czymś ala pierś z kurczaka z sosami ! Wielka różnica.
Dobrej Nocy !

środa, 18 października 2017

Moje łupy z primarka i sklepu Disney'a

Hejka kochanii.
Wróciłam już z Portugalii i przygotowuję dla Was posty z tego cudownego kraju. Dziś chcę Wam opowiedzieć o moich zakupach w dwóch przecudownych sklepach, w których się zakochałam. Każdy kto ogląda youtube szczególnie dziewczyny pewnie znają sieciówkę "Primark" i powiem wam,że skradła moje serce ! Jesli jeszcze nie trafiliście tam to bardzo polecam. Jestem mega szczęśliwa,że miałąm możliwość w końcu do niej zajżeć ! Od samego wejścia zauroczyły mnie prześliczne sweterki, z działu na dział byłam coraz bardziej wniebowzięta haha. W tym poscie chcę Wam pokazać co kupiłam dla siebie. Gdyby nie ten sklep pewnie wróciła bym z większa gotówką haha. Jak zapewne wiecie bądź nie primark jest tanim sklepem (może nie wszystko się opłaca jak się poprzelicza na nasza walutę). Przejdę do rzeczy,które kupiłam.


1. Bielizna- jestem z niej najbardziej zadowolona. Bardzo długo szukałam ślicznego kompletu bielizny i znalazłąm właśnie w primarku. Cena za stringi ze stanikiem to 5 euro (przeliczając to około 20 zł nawet nie). Tak więc to bardzo tanio za bieliznę nawet dobrej jakości ! 

Warto patrzeć na przeceny, gdzyż stanik fioletowy kupiłam za 2euro zamiast 7 euro !



2. Przeurocza kosmetyczka czuję jak w moim serduszku od nowa budzi się dziecko. Czy nie jest słodka ? Jej koszt to 8euro (ok.32 zł ? ).

3. Jak ją zobaczyłam to stwierdzilam,że musze ją kupić ! Przecudowny kolor, na żywo wygląda jeszcze lepiej ! Kosztowała 10euro (ok. 40 zł).

4. Baletki klasyczne były za 4 euro więc je kupiłam bo napewno się przydadzą !

5.Na tego chockera czaiłam się podczas 2-ch wizyt hah. W końcu dałam się pokusie i jest mój !

6. Moim najlepszym zakupem jest ten przecudowny Stich *o* Był na przecenie z 30 euro na 17-ście ! Musiał trafić w moje ręce ! Jest jedną z moich ulubionych postaci z Disney'a ! 



 
Oprócz tego kupiłam jeszcze dużą torbę na zakupy oraz koszulę niestety nie miałam jak Wam jej pokazać. Mogę zdradzić,że z moim ukochanym planujemy krótki wypad do Londynu, w celu odwiedzenia primarka oraz pozwiedzania.Jesli Wam się podobał post to dajcie znać ,bym wiedziała czy pisać kolejny w przyszłości !
Miłego wieczoru !