poniedziałek, 24 grudnia 2018

Wesołych Świąt !

Cześć, już dziś mamy chyba najbardziej magiczny dzień w roku - wigilia. Dzieciaki już wyczekują na otwarcie prezentów, goście zbierają się powoli, świąteczne dania już się gotują. Jest to z pewnością niezwykły czas, który możemy spędzić z bliskimi. Ja mam mieszane uczucia co do świąt, sam zamysł mi się bardzo podoba i chciała bym wyprawiać niezapomniane święta w przyszłości. Jednak teraz niezbyt za nimi przepadam, wieczne kłótnie i obrażanie się, bo coś się źle zrobiło. Choć przyznam szczerze, że wigilijne potrawy są wyśmienite. Uwielbiam aromatyczny kompot z suszu, którego jako dzieciak nie lubiłam, pikantną zupę grzybową oraz rybę po grecku. Nie może również zabraknąć tradycyjnych pierogów z grzybami i kapustą. Lubię ten cudowny klimat, wszędzie lampki, choinki, do pełni szczęścia brakuje mi tylko śniegu, którego w tym roku niestety nie ma. Marzą mi się święta spędzone w drewnianym domku w górach, dookoła zaspy śniegu, a w środku rozgrzany kominek. Cudownie było, by móc spędzić tak ten niesamowity czas. Ach prawie zapomniałam, nie może zabraknąć cudownych świątecznych piosenek. Zostawiam Wam moją ulubioną playlistę Tutaj .


Chcę Wam życzyć, wielu cudownych momentów z Waszymi bliskimi, by ten czas był wyjątkowy.
Zdrowia, bo bez niego nie można być w pełni szczęśliwym. Byście dążyli do swoich marzeń i celów, bo wszystko jest możliwe. Dużo prezentów, choć tonie one są najważniejsze. Spokoju, byście w końcu odpoczęli po kolejnym roku pełnym wrażeń. 
Wesołych Świąt !


Zdjęcie z internetu.

niedziela, 2 grudnia 2018

Spotkałam gwiazdy seriali na żywo ! Relacja z Warsaw Comicon.

Cześć, dawno mnie tu nie było. Klasa maturalna, to nie łatwa sprawa, kiedy masz jeszcze w połowie egzamin zawodowy. Ale postaram się to naprawić ! Za każdym razem gdy mam dłuższą przerwę od bloga, to zaczynam odczuwać tęsknotę za nim. To mój mały kawałek internetu, który mogę tworzyć według własnego pomysłu. Dziś chciała bym Wam opowiedzieć o niesamowitym wydarzeniu, które miało miejsce pod koniec października. A mianowicie o Warsaw Comicon, festiwal popkultury, który w odbywa się dwa razy do roku. Moje zainteresowaniem tym wydarzeniem, zaczęło się w na przełomie kwietnia/maja kiedy do Polski przyleciał Manu Benett, aktor wcielający się w postać Slade'a Wilson'a w serialu Arrow. Od tamtego czasu stwierdziłam, że muszę tam pojechać. Tak więc wraz z chłopakiem zdecydowaliśmy, że weźmiemy udział w następnej edycji. W lipcu zakupiłam bilety, z każdym tygodniem były publikowane inne gwiazdy, które odwiedzą nasz piękny kraj. Gdy byliśmy nad morzem, ogłosili, że główną gwiazdą będzie Paul Wesley. Znany głownie z Pamiętników Wampirów jako Stefan Salvatore. Nie każdy wiedział, ale Paul to tak naprawdę Paweł Wasilewski. Byłam strasznie podekscytowana, że będę mogła go osobiście zobaczyć. Później ogłosili, że kolejny brat Salvatore będzie na V edycji, czyli Ian Somerhalder. Tak więc już na przełomie maja i czerwca, spotkam mojego ukochanego Damon'a na żywo !  Ale wracając do IV edycji, wykupiliśmy karnet trzy dniowy, z czego na evencie byliśmy tylko dwa. (Post może być chaotyczny, choć staram się napisać go jak najlepiej.)

Pierwsze Wrażenie - Piątek.
Przyjechaliśmy na event koło godziny 13, a może i po. Mieliśmy lekkie problemy w odnalezieniu się na parkingu, w Nadarzynie jest bardzo dużo hal. Po chwili zostaliśmy pokierowani na miejsce, idąc w stronę wejścia wystraszył nas facet przebrany za zombie. Wyglądał przerażająco i bardzo realistycznie, przez dwa dni go unikałam haha. Po wejściu na teren eventu, czekała na nas masa bramek dookoła, których trzeba było przejść. Nie powiem bo zajmowało to trochę czasu, na ich końcu czekała ochrona, sprawdzająca zawartość plecaków, torebek. Było całkiem mało osób, dopiero się wszystko rozkręcało. Na pierwszej hali były stoiska z jedzeniem najczęściej azjatyckim, różne gadżety, książki, komiksy, ubrania. Wybór wszelkich dóbr był ogromny, idąc prosto dochodziło się do sali, na której było oficjalne otwarcie, oraz miejsca na zdjęcia, autografy i panele z gwiazdami. Zostaliśmy tam na chwilę by zorientować się w nowym miejscu, po czym poszliśmy do drugiej hali. Po drodze minęliśmy food trucki, następny budynek był poświęcony dla gier planszowych, komputerowych, oraz grom na konsolach. Stwierdziliśmy, że skorzystamy z okazji i zagramy w gry, do których były małe kolejki. Ja osobiście nie przepadam za strzelankami, bo nie potrafię się w nich odnaleźć. Sebastian jednak chciał pozabijać predatorów, więc zagrałam razem z nim. Powiem szczerze, że pomimo szybkiego końca mojej gry było zabawnie. Następną atrakcją był duża "replika" statku ze Star Wars, w której wcielaliśmy się w pilota statku. Tak jak w poprzedniej rozgrywce tak i tu zabawa nie trwała długo. Po rozrywce poszliśmy zwiedzać dalej hale, oglądaliśmy figury zrobione z metalu, bynajmniej tak mi się wydaje. Nagle zauważyliśmy, że bardzo dużo osób chodzi z opakowaniami cukierków od Wawela. Stwierdziliśmy, że zobaczymy co się dzieje w aucie producenta słodyczy i tak zrobiliśmy,stanęliśmy w kolejce i czekaliśmy na naszą kolej. W wejściu czekał zabawny młody mężczyzna, który pytał o imię, wiek i wydawał karty z kodem. Zabawna była rozmowa z chłopcem przed nami:
- Jak masz na imię ?
- Piotrek
- Pieter
- Piotrek
- Możesz być Pieter ?
Mnie ta sytuacja rozbawiła, po niej nastała moja kolej zadowolona podchodzę, mówię moje imię. Przechodzimy do wieku i ups, nie wejdziesz bo ta atrakcja jest tylko do 18 lat. No to sobie myślę no dobra trudno, ale on mówi z kim jesteś ? No to pokazałam na Sebka, popatrzył na nas i zmienił mi wiek na 18-ście. Mogliśmy sobie pograć w gry dla dzieci, po których otrzymywaliśmy cukierki. Stanęliśmy do kolejki do gry, w której była mata jak do dance dance revolution i czekaliśmy na swoją kolej z dziećmi w wieku szkolnym. Chłopiec przede mną bardzo mocno skakał po niej, nastała moja kolej, a gra przestała działać. Mężczyzna, który nas wpuścił zaśmiał się " Daj kobiecie elektronikę i od razu zepsuje". Chwilę z nim porozmawialiśmy i okazało się, że nie jest dużo starszy od nas może 2-3 lata. Okazało się, że jest inżynierem. Stanęliśmy w kolejce do drugiej gry, a Sebuś śmiał się, że inżynier, popatrzył, rozłożył ręce i stwierdził, że nie działa. W tym czasie poszliśmy jeszcze zrobić sobie zdjęcia, i je odebrać wraz z opakowaniem cukierków. Wchodziło się za szklane drzwi gdzie Pani drukowała zdjęcia, a my nabieraliśmy sobie jakie tylko cukierki chcieliśmy do opakowania.
Zgłodnieliśmy po tym zwiedzaniu eventu, poszliśmy więc zjeść udon, chcieliśmy spróbować czegoś nowego. Powiem szczerze, że cena była dość spora jak za mały kubeczek makaronu z dodatkami bo 22 zł, ale było bardzo dobre i się najadłam. Pochodziliśmy jeszcze trochę po terenie Comicon'u i na koniec zagraliśmy w grę na kinekta, w której się tańczy. Wybraliśmy taniec w parze, choć oboje się wstydziliśmy tak tańczyć przy wszystkich, bo jesteśmy mało taneczną parą, ale bawiłam się tak dobrze, że mięśnie twarzy bolały mnie od śmiechu. Po tym wróciliśmy do naszego pokoju hotelowego.

 Tak wyglądały nasz opakowania z cukierkami i pyszny udon.
 Tak wyglądały figury z metalu.

 Było bardzo dużo makiet do robienia zdjęć, jak np; z Rick and Morty.


Sobota - Spotkanie Gwiazd

Drugiego dnia powitała nas bardzo długa kolejka, w której na szczęście nie musieliśmy stać, ponieważ już mieliśmy opaski z piątku. Widać było ogromną różnicę między pierwszym a drugim dniem eventu. Była masa ludzi, dużo cosplayerów ( niektóre postacie były niesamowicie dopracowane). Pochodziliśmy trochę po stoiskach, a następnie udaliśmy się na hale z gwiazdami. Staliśmy z tyłu w rzędzie, ale mimo wszystko mieliśmy dobry widok. Na panelach z gwiazdami można było się dowiedzieć naprawdę wielu ciekawych rzeczy np; o ich życie prywatne, ciekawostki z planu, zabawne historie z życia. Każdy mógł podejść i zadać nurtujące go pytanie, a celebryci bardzo chętnie odpowiadali. Z początku nie byłam tym zainteresowana, a jak się wkręciłam to nie chciałam wychodzić haha. Sobotę głównie spędziliśmy na panelach oraz grając w gry. Doritos prowadziło degustacje nachosów oraz sosów do nich, nigdy w życiu nic mnie tak mocno nie paliło jak ich sosy. Sebka to piekło do następnego dnia. Pamiętam to szybkie bieganie by kupić cokolwiek do wypicia, nie mogłam się pozbyć palącego uczucia w moim gardle. Piliśmy z butelki zabawnej oranżady z Japonii. Mianowicie trzeba było specjalnym otwieraczem, wepchnąć kulkę zamykającą napój do środka. Najlepsze, że ten napój silnie gazuje po otwarciu. Mieliśmy wielką zabawę z tym napojem bo kulką można było go zamykać i otwierać. Kupiliśmy trzy smaki jagodę, melona i  ostatniego nie pamiętam, wszystkie smakowały podobnie, ale były bardzo dobre. Nie byliśmy do samego końca, ponieważ już po 17 wyjeżdżaliśmy do Łodzi na parapetówkę przyjaciółki z klasy.
 Ramune -napój zamknięty na szklaną kulkę, warty spróbowania.
 Tak wyglądała scena z gwiazdami, na zdjęciu akurat jest Kol z Pamiętników Wampirów i z The Orginals. Szczerze, byłam w wielkim szoku jak opowiadał nam o swojej wierze w Boga. Stwierdził, że jak nie mamy pytań to przyjdzie poczytać nam biblię. Nie wygląda na osobę tak wierzącą, pozory mylą.
 A tutaj mamy "domek" z Rick and Morty.
Chciałam Wam pokazać jakiego mamy słodkiego gifa, ale widzę, że nie wyświetla się dobrze. Ale w kilku miejscach były budki do robienia gifów.
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam.
Czy ktoś z Was był na Comicon'ie albo planuje się na niego udać ? Podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Miłego wieczoru.

piątek, 24 sierpnia 2018

4 kosmetyki od Venus, stwórz własną recepturę.

Cześć, przychodzę dziś do Was z postem o kosmetykach z firmy Venus. Post powstał, przez trwającą promocję w Rossmann'ie 2+2 gratis. W pierwszym momencie jak się o niej dowiedziałam, byłam zadowolona, ponieważ skończyło mi się serum i esencja. Jednak gdy zawitałam już do drogerii to okazało się, że te produkty nie są na promocji, więc kupiłam odżywkę do włosów z Garnier'a oraz 4 produkty z marki Venus. Słyszałam już o nich z insta story Viva a Viva. Postanowiłam, że je przetestuję, dziś chcę się z Wami podzielić moim pierwszym wrażeniem. Kosmetyki mają bardzo dobry skład, ponieważ jest w 95 - 100% naturalny ! Zwykle nie zwracam na to większej uwagi, ponieważ biorę kosmetyki, które zainteresują mnie działaniem lub słyszałam, że są dobre. Podoba mi się w nich to, że można używać je jako osobne kosmetyki oraz można dodawać do własnych kosmetyków, lub tworzyć własne kombinacje kosmetyków. Tu możecie zobaczyć receptury Venus Nature.
A czy Wy skorzystaliście z promocji? A może znacie i lubicie te produkty ? 
Dajcie mi znać w komentarzach.

1. Regenerująca maska Papaya Hair Food.
 Maskę kupiłam, ponieważ skończyłam już wszystkie odżywki jakie miałam. Jest w 98% pochodzenia roślinnego/naturalnego. Przepięknie pachnie i zapach utrzymuje się na włosach, po ich umyciu. W prawdzie mojej przyjaciółce nie daje ona efektu wow, to pomyślałam, że i tak ją przetestuję. Przeznaczona jest do włosów zniszczonych, a moje po farbowaniach potrzebują pomocy. Po pierwszym użyciu jedyne co czuję to zapach, może przy następnych poczuję jakieś większe nawilżenie.

2. Masło Shea.
 Pierwszy raz mam masło shea samo, zwykle miałam go w składzie innych kosmetyków. W konsystencji jest jak olejek kokosowy. W postaci stałej, po nałożeniu zmienia się w olejek, który bardzo dobrze natłuszcza skórę. Przeznaczony jest do stosowania na praktycznie całym ciele. Zawiera witaminę F, E oraz A. Nie zdecydowałam jeszcze, czy będę go używała osobno, czy dodam do kosmetyków. Na pewno zajrzę na stronę, by zobaczyć receptury na własne kosmetyki.

3. Koncentrat odmładzający do rak i paznokci.
Kremik bardzo ładnie pachnie, w miarę szybko się wchłania. W skład wchodzą ekstrakt z miodu, ekstrakt z cytryny, oraz ekstrakt z pomarańczy. Koncentrat ma regenerować naszą skórę, odbudowywać oraz uelastyczniać.
4. Olejek z owoców awokado.
5. Woda różana.
Olejek z awokado ma wzmacniać ochronę skóry, zwiększać jej elastyczność, oraz ją odżywiać. Nie pachnie on jakoś intensywnie. Zamierzam go dodać do moich kosmetyków by polepszyć ich działanie.
Woda różana oczyszcza i tonizuje, pobudza mikrokrążenie oraz nawilża naszą skórę. Kupiłam ją w celu tonizacji skóry, ponieważ dawno nie używałam takich produktów, a dobrze wpływają na naszą skórę. Po tonizacji staje się bardziej miękka.

Miłego Dnia !

wtorek, 31 lipca 2018

Nie uwierzysz ! Założyłam monokini do kina !

Cześć, dwa tygodnie temu było jak co miesiąc kino kobiet w Helios. Już nie raz mogliście o tym przeczytać na moim blogu. Tym razem, miałyśmy przyjemność oglądać film pt;"Pozycja Obowiązkowa". W prawdzie nie był to seans przedpremierowy, jak to miało miejsce w poprzednich edycjach, ale nie żałuję, wybrania się na ten film. W tym miesiącu sala była pełna,przyszło bardzo dużo kobiet, a nawet dwóch mężczyzn,którzy dołączyli po konkursach. Warunkiem tej edycji był urlop, coś idealnego dla mnie ponieważ uwielbiam lato i wszystko co z nim związane. Gdy tylko pomyślałam o tym temacie, już wiedziałam w co się ubiorę. Wakacje kojarzą mi się z bikini, dmuchanymi akcesoriami do wody, słomkowym kapeluszem oraz okularami. I właśnie tak się ubrałam do kina ! Mojego brata narzeczona nie dowierzała, że naprawdę to zrobię. Na szczęście nie byłam sama, bo moją ciocia również była na tyle szalona. Ta edycja była w pewnym sensie lepsza od poprzednich. Na stępie każda uczestniczka otrzymała piwo Karmi, kupony zniżkowe jak zawsze oraz kupony do uczestnictwa w konkursach. Konkursy zawsze są dobrze przemyślane i sprawiają uczestnikowi oraz widowni rozrywkę. W następnym miesiącu będziemy mogły oglądać "Mamma Mia, Here We Go Again". Czy ktoś z Was ma zamiar się wybrać ?

Co do samego filmu, to "Pozycja Obowiązkowa" opowiada o czterech, starszych kobietach, które raz w miesiącu spotykają się w "klubie książki". Każda po kolei wybiera lekturę dla całej reszty. Ich życie zmienia się, kiedy jedna z nich prezentuje im "50 Twarzy Grey'a". Jest to przyjemna komedia-romantyczna, nie tylko dla kobiet, pełna emocji jakich doświadczają dojrzałe kobiety, które odniosły już sukces zawodowy. Podczas naszego seansu coś się zepsuło i przez 10 minut nie miałyśmy obrazu, a następnie wyłączyli nam seans. Ciekawe doświadczenie zważywszy na to, że większość kobiet czekała prze kolejne pół godziny, by zobaczyć koniec, tak nam się spodobał te film. Jeśli jeszcze go nie oglądaliście to bardzo Wam go polecam.

Podczas każdej edycji, osoby przebrane robią sobie wspólne zdjęcie.
Wszystkie zdjęcia z seansów są na fanpage'u Kino Kobiet.
Udało mi się zdobyć nagrodę za konkurs "Warunki", tak się cieszę.
W prezencie za Warunki, otrzymałam bransoletkę oraz katalogi z firmy Briju.

A czy Wy byliście ubrali kostium kąpielowy do kina ?

środa, 11 lipca 2018

Nagrody za aktywność fizyczną - karta multisport

Cześć, dziś przychodzę do Was z innym postem, a mianowicie informacyjnym. Jestem użytkowniczką karty multisport od przeszło 2-ch lat. W każdym sezonie letnim firma oferuje różne dodatkowe atrakcje dla posiadaczy ich kart. W poprzednim roku użytkownicy dostali po dwa bilety do kina w miesiącach lipiec - sierpień. A w tym roku stworzyli grę, polega ona na wykonywaniu różnych zadań i zbieraniu punktów, które później wymienia się na nagrody. Piszę o tym posta ponieważ sama o tym nie wiedziałam, dopóki nie weszłam na moje konto sprawdzając gdzie mogę ćwiczyć. Gra trwa od 1.07.2018 do 31.08.2018 czyli do końca wakacji. Jeśli jest ktoś z Was użytkownikiem, to proponuję wziąć udział w grze, bo można przez swoją aktywność fizyczną i nie tylko otrzymać ciekawe nagrody. Ja zamierzam, wymienić wszystkie moje punkty na bilety do kina, bo tylko to mnie najbardziej interesuje. Poniżej opiszę Wam jakie są zadania oraz możliwe nagrody. Wprawdzie każdy może sprawdzić to w swoim koncie (jeśli takie posiadacie), ale jeśli już to czytacie, to będziecie mieli wszystkie informacje w tym poście. Bardzo podoba mi się idea gry, w której poprzez chodzenie na siłownię, basen lub na fitness zyskujemy punkty. Oprócz tego mamy dostęp do bardzo ciekawych i edukacyjnych artykułów dotyczących sportu oraz zdrowego żywienia. Cieszę się, że Benefit dba o swoich użytkowników w ten sposób i wie, że nie tylko aktywność fizyczna jest dla nich dobra. Organizm zasługuje na przerwę tak samo jak nasz mózg.

Zadania za punkty:
- dołączenie do gry +100pk
- wyrażenie dodatkowych zgód +60pkt
- codzienne logowanie +5pkt
- quiz +120 pkt (jeśli odpowie się na 3 pytania, podparte artykułem)
- artykuły +100pkt
- za aktywność fizyczną, raz dziennie użycie karty Multisport +40pkt
- za 25 dni w grze +200pkt
- za każdego zaproszonego przyjaciela +150pkt (max 750pkt)

Nagrody:
- voucher'y do wszystkich sieci kin 
- audiobooki, ebooki
- karty podarunkowe do Empik'a
- losy w konkursach
- wspieranie akcji charytatywnej
oraz inne

A co wy myślicie o tej grze ? Słyszeliście, a może bierzecie udział ?
Miłego Wieczoru.

czwartek, 5 lipca 2018

Nowe doświadczenie

Cześć, ostatnio zresztą jak zawsze nie byłam aktywna na blogu. Wiąże się to z moja nową, zakończoną już praca, a mianowicie wraz z chłopakiem i przyjacielem szukaliśmy jakiegoś źródła zarobku, przeglądając ogłoszenia zobaczyłam, że poszukują ludzi do czterodniowej inwentaryzacji. Zapytałam ich czy mają ochotę, kiedy wszyscy wyrazili swoją chęć, pojechaliśmy podpisać umowy. Bardzo szybko nastał dzień naszej pracy. Pierwszy raz byliśmy na takim stanowisku, ale jak to bywa chyba wszędzie najpierw odbyliśmy szkolenie bhp, z używania skanerów oraz tego w jaki sposób liczymy towar. Mieliśmy zmianę nocną, przez co się jej bałam, bo jestem osobą, która dość wcześnie chodzi spać. Z początku się trochę obawiałam, że pomyśle się w liczeniu i odeślą mnie do domu, ale nic takiego się nie stało.  Nie było tak źle,jedyne co mnie przerażało to liczenie wina, bałam się, że upuszczę te z górnej półki, ale udało mi się niczego nie zniszczyć. Mieliśmy zabawnego nadzorującego, któremu się nie chciało pracować, a drugi usypiał  co jakiś czas.  Najgorsza godzina, w której czułam się już słabo to była trzecia nad ranem. Wtedy mieliśmy przerwę po 5/6 godzinach pracy i do końca zostawały nam 2/3 godziny w zależności od dnia. Nowa praca jak i nowe sytuacje zawsze przyprawiają mnie o ból brzucha i w tym przypadku było tak samo. Co do dnia po pracy to większości go przesypiałam. Po skończonej akcji, brakowało mi te pracy.
A czy Wy pracowaliście na podobnym stanowisku ?
Źródło:Pinterest

niedziela, 17 czerwca 2018

Wydałam pół tysiąca na grilla !

Cześć, w prawdzie wydarzenie o, którym zaraz napiszę wydarzyło się dwa miesiące temu, ale chciała bym to uwiecznić. A mowa o moich 19-stych urodzinach, szybko czas leci. Od poprzednich urodzin wiedziałam, że chcę wyprawić kolejną imprezę, ale tym razem inną i lepszą od poprzedniej (która była totalną porażką, dla mnie). Dzięki mojemu ukochanemu było to jednak możliwe, pozwolił mi wyprawić przyjęcie na swojej działce. Bardzo spodobał mi się ten pomysł, ale było mi trochę, a nawet bardzo głupio tak robić imprezę na nie swojej działce. Decyzja została podjęta i zaczęliśmy przygotowania. Moje urodziny miały mieć charakter grilla z przyjaciółmi, zaprosiłam 19 osób, z czego nie mogły zjawić się trzy osoby. Kilka dni wcześniej poszłam do pepco po papierowe talerzyki, kubki, oraz po jednorazowe sztućce. Powiem Wam, że mają oni śliczne wzory na takich jednorazowych zastawach oraz cenowo też byłoby w porządku. Większość zakupów zrobiliśmy w Kaufland, mięso, przekąski,napoje i inne rzeczy. Dzień wcześniej musieliśmy posprzątać działkę, okazało się, że brakuje krzeseł, więc mój tata wpadł na pomysł by je wypożyczyć. To była dobra decyzja, każdy miał gdzie siedzieć bez konieczności kupowania na biegu krzeseł. Tak to wyglądało ze strony organizacyjnej, sporo jedzenia zostało po imprezie, ale wolę by było za dużo, niż jakby moi goście mieli być głodni.

Co do samych urodzin, dla mnie były bez dwóch zdań lepsze od poprzednich. Mam po nich bliznę haha, która będzie mi przypominała o tym dniu. Goście byli zadowoleni, ja tak samo, więc czego chcieć więcej ? W prawdzie chciała bym mieć więcej zdjęć z tego dnia, ale niestety nie byliśmy w stanie. Choć w prawdzie mało jadłam, ale mogłam spędzić miło czas z moimi przyjaciółmi. Brakowało mi takich spotkań, bo w normalne dni zazwyczaj spotykam się z nimi tylko w szkole lub siedzę w domu z ukochanym. Największą atrakcją był hamak ! Moi znajomi tak go polubili, że siadali na nim po trzy osoby, po imprezie okazało się, że drzewo się zaczęło ruszać po tym grillu. Po tym dniu mam wiele miłych wspomnień w głowie, choć jedno złe też. O np moja znajoma z klasy przespała 3 godziny zabawy ! To by było na tyle, zostawiam Was ze zdjęciami z tego dnia i do zobaczenia w następnym poście.
Tak wygląda działeczka, na której zrobiłam urodzinki.
 Tak jak pisałam hamak przypadł do gustu.
Tutaj ja z moją przyjaciółką z technikum.
Oraz mój ukochany dzięki, któremu mogłam je wyprawić.
Miłego Dnia.

środa, 13 czerwca 2018

Zabrał mnie nad wodę.

Cześć,jakiś czas temu mój ukochany wpadł na pomysł,by trochę inaczej spędzić nasz dzień. Wsiedliśmy w auto i ruszyliśmy w drogę. Zabrał mnie do Arturówka gdzie, pospacerowaliśmy się  trochę. Po przejściu całego zbiornika wody,postanowiliśmy,pójść na rowerki wodne. Tego dnia było bardzo ciepło,więc takie udogodnienie bardzo mi odpowiadało. Uważam,że rowerki wodne są idealnym zajęciem,jak jedzie się nad wodę. Po wysiłku wróciliśmy do centrum miasta na obiad. W prawdzie w planach mieliśmy iść na naleśniki do Manekina,ale była zbyt długa kolejka. Poszliśmy zjeść do Jerry Burger's i strasznie mnie zawiodła ta restauracja. Nie dość,że kelnerka zapomniała podać nam pół zamówienia,przez co musieliśmy czekać dłużej,to w dodatku jedzenie mają słabe.
W porównaniu do restauracji w małej miejscowości nadmorskiej - Jarosławiec, tam jest rewelacja ! Ale tak szczerze,tam jadłam najlepszego burger's w moim życiu.


Tak wyglądała porcja w restauracji. Nawet surówka Colesław smakowała inaczej.
Miłego Dnia.

niedziela, 10 czerwca 2018

Sesja zdjęciowa.

Cześć,dziś chcę Wam opowiedzieć o mojej sesji zdjęciowej. W maju umówiłam się ze znajomym fotografem na sesję. Dogadaliśmy miejsce,stroje oraz godzinę. Spotkaliśmy się w centrum w "Stajni Jednorożców" by od niej udać się na ul.Piotrkowską. Powiem szczerze,że fotograf mnie zaskoczył,
przygotował wszystkie miejsca,w których mieliśmy robić zdjęcia. A właściwie przeszedł naszą trasę dzień wcześniej,by wybrać jak najlepsze miejsca do zdjęć. Super przygotowanie! Ja w swoim życiu miałam już kilka lub kilkanaście sesji z fotografami i powiem szczerze,że bardzo to lubię. Zawsze dostaję dobre rady,które pomagają mi w przyszłych zdjęciach. Sporo się nauczyłam przez 3 lata podczas,których chodziłam na sesje. Nadal uważam,że jestem mało doświadczona,ale to zdobywa się z czasem. Mam nadzieję,że zdjęcia,które zrobiliśmy przypadną Wam do gustu. Poniżej umieszczam tylko kilka,moim zdaniem najlepszych ujęć.
 Co myślicie o tych zdjęciach ? Może widzicie jakieś błędy ? 
Możecie mi o tym powiedzieć w komentarzach.
Nie tylko Wrocław ma skrzaty. Te Łódzkie ukrywają się w bramach. Przed praktykami w biurze podróży,nawet o nich nie wiedziałam.


 To zdjęcie jest jednym z moich czołowych ulubieńców. Wygląda jak do reklamy jakiegoś sportowego sklepu albo takiego lifestyl'owego.

Czy ktoś z Was również pozuje ?
Miłej niedzieli !

wtorek, 5 czerwca 2018

Ato ramen po raz drugi.

Cześć,po raz kolejny wraz z ukochanym wybrałam się do Ato Ramen na przepyszny ramen. Od ostatniego razu minęło kilka miesięcy,a my zatęskniliśmy za tym smakiem. Chcieliśmy miło spędzić niedzielę,więc udaliśmy się na Piotrkowską OFF. Nie musieliśmy długo szukać,bo od razu widzieliśmy gdzie idziemy. Poprzednim razem. Staliśmy trochę w kolejce przed lokalem,a teraz weszliśmy od razu. Trafiliśmy na przemiłego kelnera,który był pomocny w wyborze dania. Pewnie za jakiś czas,po raz kolejny się tu wybierzemy. Strasznie ciekawi mnie ciasto z miso,podobno jest bardzo słodnie,niestety cena mnie nie przekonuje ok.22/28 zł za kawałek ciasta. Jejku nie mogę się napatrzeć na te zdjęcia,mój ukochany ma opcję w telefonie,która jest przystosowana do robienia zdjęć jedzeniu. Uwielbiam ją,ale przez to on ma śliczne zdjęcia i muszę mu truć by mi je wysłał haha.


Tym razem misiek chciał spróbować dwuch nowych zup,dlatego wziełam jedną z tych,które chciał by mógł spróbować. Ramen Kobe. Jest on w lżejszej konsystencji niż ten poniżej. Mi osobiście on lepiej smakował. Jest on również lekko pikantny przez pakryczkę chili. Zawiera dużo kawałków mięsa oraz grzybki.
Tutaj mamy najlepsze na świecie frytki. Są to bataty w sosie z wodorostami. Oboje zakochaliśmy się w ich smaku ! Prawdziwa rewelacja,jeśli będziecie w tej restauracji koniecznie ich spróbujcie. Cena to ok.22 zł,Ale warto. A przede wszystkim są one wegetariańskie oraz zdrowe.
 Do posiłku zamówiliśmy napoje,w prawdzie nie ma ogromnej listy do wyboru,ale można znaleźć coś dla siebie. Poprzednim razem piliśmy herbatę,więc tym razem chcieliśmy coś innego. Sebek wybrał Coca-Colę,później aloes a ja wybrałam lemoniadę z Yuzu. Jest to cytrus,w restauracji powiedziano mi,że jest to japońska odmiana grejpfruta,natomiast w reklamach Lipton mówią,że jest to cytryna. Więc nie jestem pewna,który to cytrusy,ale z całego serduszka Wam polecam. Jest przepyszna i idealnie orzeźwia.
Tu natomiast mamy Ramen Tan Tan - był on dobry,choć ostrawy. Mięso przypominało mi mielone jak do spaghetti. Sebkowi podobno smakował on bardziej. Z tego co pamiętam miał on na wierzchu wasabi,które dodawało ostrości. Konsystencja była bardziej gęstawa,przez mięso.

A czy Wy byliście już w Ato Ramen i polecacie coś? A może znacie inny dobry lokal z ramen? 
Miłego Dnia !

czwartek, 24 maja 2018

Nowości kosmetyczne - 2+2 w Rossmann

Cześć, dziś przychodzę do Was z nowościami do pielęgnacji. Z racji,że w Rossmannie trwa teraz do 28.05.2018 r. promocja na kosmetyki do pielęgnacji twarzy,to chciała bym,Wam pokazać co zwróciło moją uwagę. Promocja przeznaczona jest dla osób w klubie Rossmann i jest jednorazowa,o czym nie wiedziałam,ale na szczęście mój chłopak zainstalował aplikację i mogłam skorzystać dwa razy. Ta promocja jest dla mnie stworzona,uwielbiam wszelkie kosmetyki,które pomagają mi,zadbać o moją cerę. Żyję  przekonaniu,że wolę pielęgnować niż tapetować.

A Wy wolicie pielęgnować swoją cerę,czy raczej stawiacie na makijaż ?

Promocją zainteresowałam się z prostej przyczyny,potrzebowałam dokupić krem z ochroną przeciwsłoneczną,ponieważ używam antybiotyków na trądzik,które po kontakcie z promieniami mogą powodować przebarwienia. A jak są przeceny to szkoda nie skorzystać. Moim zdaniem jest to idealna okazja do testowania produktów i właśnie tak zrobiłam. Oprócz kupienia nowych kosmetyków,spotkała mnie miła niespodzianka przy kasie,ponieważ kasjerka zaproponowała mi dobranie produktu z "koszyka" za 1 grosz ! Dzięki temu kupiłam krem z firmy AA hipoalergiczny,pełno wymiarowy. Myślałam,że może taka cena bo krótki termin ważności,ale pomyliłam się,ponieważ jest do 2020 roku. Jestem bardzo zadowolona. Czy Wam też się coś takiego zdarzyło ?
Kupiłam dwie maseczki z serii Milk,wcześniej były dostępne tylko w Sephorze a teraz i w Rossmannie i to dużo taniej. Miałam wcześniej mleczną,bardzo dobrze nawilżyła mi twarz i prześlicznie pachniała mlekiem. Czas wypróbować innych z tej kolekcji.
 Kolejne dwie maseczki tym razem w opakowaniach a'la lody. Obie są z wodą termalną i żółty jest z ananasem,a zielony z melonem. Zobaczymy jak się sprawdzą.
 Kupiłam również żel do mycia z firmy Selfie Project z polecenia przyjaciółki z klasy,która go zachwalała. Mam nadzieję,że u mnie równie dobrze się sprawdzi,na razie mogę powiedzieć,że przepięknie pachnie. Ma on działać antybakteryjnie,oczyszczająco,zapobiegać wypryskom. Nie zawiera w składzie SLS i SLES,są to składniki,które dobrze się pienią,ale mają na nas zły wpływ. Szczerzę to się na tym nie znam,ale zainteresowało mnie to i zamierzam się zagłębić na temat tych składników.
 Tu mamy serum z firmy Bielenia z edycji Zielona Herbata,chciałam wypróbować coś nowego i zarazem uzupełnić mój codzienny rytuał w serum. Przez wieczorne kremy wysuszające trądzik,moja skóra jest bardzo sucha i potrzebuje nawilżenia. Mam nadzieję,że ten produkt jej w tym pomoże. Może napiszę o niej recenzję po miesiącu stosowania. Na opakowaniu jest wiele zalet,które mają zajść na naszej skórze po używaniu tego produktu,jak się sprawdzi to dam Wam znać.
 Oprócz serum,kupiłam również esencje z tej samej firmy i serii. Oba te produkty ładnie pachną,choć nie powiem,spodziewałam się czegoś lepszego. Produkt ma płynną konsystencję oraz perełki,które pękają na twarzy. Bardzo przyjemny produkt,choć tak jak w przypadku serum,dopiero zaczynam z nim przygodę.
 Krem z Nivea to właśnie po niego poszłam do drogerii. Poszukiwałam czegoś nawilżającego,a zarazem z ochroną przeciwsłoneczną,by używać go na moją maść przeciw trądzikowi. Zobaczymy jak się sprawdzi jutro rano. Kosztuje on nie całe 18 zł.
 Na koniec produkt,który wybrałam z "koszyka" za 1 grosza. Jest to krem hipoalergiczny z firmy AA,tak jak wspominałam,na początku posta. Teraz to normalnie mam zapas kosmetyków na spory czas haha. Choć próbuję,nie kupować rzeczy na zapas,to w tym wypadku się skusiłam.
Dobrej Nocy.

piątek, 18 maja 2018

Wygrałam zestaw dla przyszłej mamy - kino kobiet.

Cześć,pomyśleć,że nie opublikowałam jeszcze posta o kwietniowym maratonie,a piszę już  o majowym. Tak to ze mną już bywa,jestem za leniwa,chyba powinnam w końcu coś z tym zrobić,jak myślicie? Jeśli czytacie moje posty,to o tym wspaniałym wydarzeniu pewnie nie raz słyszeliście,bo pisze o tym co miesiąc,ale tym razem zdążyło się coś nowego co mnie zaskoczyło. Jest to już moja 3 odsłona seansów dla kobiet w sieci kin Helios. Tym razem mogłyśmy,przyglądać się,zmaganiom matki 3-ki dzieci z życiowymi problemami. Nie był to film przedstawiony w różowych kolorach i "jak to jest cudownie być mamą". Film "Tully" pokazuje problemy związane z macierzyństwem jak: nieprzespane noce,niegrzeczne dzieci,ból piersi. O filmie można dowiedzieć się więcej np w magazynie Glamour. Mi osobiście bardzo się podobał film,bo jest on naprawdę realistyczny,choć trochę mnie to przeraża haha. Przed każdym pokazem,przed salą kinową wystawiają się sponsorzy i pokazują nam swoje produkty,ewentualnie jak w przypadku kwietniowego kina mieliśmy poczęstunek w postaci bezalkoholowych drinków. Następnie wchodząc na salę kinową,wszystkie kobiety są witane przez posługę kina,która daje ulotki z promocjami,jakieś cukierki,torby i inne dodatki przewidziane przez partnerów np kremy. Podczas każdego takiego wydarzenia wypełniamy losy konkursowe,by później mieć szansę dostania się do konkursów,których jest 9. Każdy konkurs jest dopasowany tematycznie do filmu,który jest przewidziany na dany miesiąc i w tym wypadku było o dzieciach. Moje zaskoczenie,kiedy zostałam wywołana do pierwszej konkurencji. Podeszłam pod ekran razem z innymi wybrankami i pierwsze pytanie "co oznacza-mieć z kogoś beke" akurat jestem w takim wieku,że bez problemu odpowiedziałam na pytanie,poszłam odebrać nagrodę i... dostałam zestaw dla przyszłej mamy ! W prawdzie jeszcze nie planuje mieć dzidzie bo jestem za młoda,ale wygrana i tak mnie ucieszyła. Pod zdjęciami tak jak zawsze wam opiszę co znajduje się w takim zestawie i co dostaliśmy od partnerów seansu.Powiem Wam,że jeśli jeszcze nie byliście na takim wydarzeniu to bierzcie przyjaciółkę,siostrę lub inną przedstawiciele płci pięknej i wybierzcie się do kina bo warto spędzić miło czas w damskim gronie.
 Z takimi torebkami wróciłam do domu,mniejsza dostali wszyscy,a duża to moja nagroda.
 Próbka srebra do higieny intymnej,próbka maści na katarek oraz chłodzący żel do nóg i stup.
 Kilka ulotek jak na każdym seansie,gumy mentos oraz podkłady poporodowe haha !
 Buteleczkę i smoczek dla dzidzi z uroczym konikiem.
 Paczkę z cukierkami/pastylkami miętowymi.
 Tutaj mam trzy opakowania plasterków,które na pewno mi się przydadzą oraz wkładki laktacyjne dla mam.
Śliczny kubeczek.
 Zabawka dla maluszka z piszczałką i gryzakiem.
Tutaj mamy srebro do jamy ustnej.
Miłego Dnia.